"Dla jednych życie zaczyna się po czterdziestce, dla innych dopiero po setce. Wilhelm Lenz "
sobota, 24 sierpnia 2013
Aronia
Mój nowy rekord:
32,5 kg aroni z jednego krzaka.
A to ten rekordowy krzaczek:
Aronia to apteka na krzaku.
Ta odporna na mróz kuzynka jarzębiny to dobrodziejstwo w ogrodzie.
Jej czarne owoce są znakomitym orężem do walki z chorobami cywilizacyjnymi.
Zalety aronii można by długo wymieniać. Jej owoce są cennym surowcem dietetycznym i leczniczym, wręcz niezastąpionym w profilaktyce wielu chorób cywilizacyjnych.
Zawierają bogactwo związków biologicznie czynnych, w tym antocyjanów (ciemnych barwników) mających właściwości przeciwutleniające, a w konsekwencji hamujących procesy starzenia oraz zapobiegających chorobom nowotworowym. O wysokiej zawartości antocyjanów świadczy to, że nawet po stukrotnym rozcieńczeniu sok z aronii zachowuje różową barwę!
Owoce uwalniają organizm od toksyn, są pomocne w leczeniu chorób krążenia, obniżają ciśnienie krwi, wzmacniają ściany naczyń krwionośnych, przeciwdziałają krwawieniu
(np. z żołądka w chorobie wrzodowej), zmniejszają też napięcie nerwowe i stres.
Spożywanie przetworów z aronii łagodzi skutki chemio- i radioterapii, szkodliwego promieniowania komputera, uodparnia skórę na promieniowanie UV i łagodzi dolegliwości w chorobach trzustki i wątroby.
Owoce aronii trudno jeść na surowo. Szczególnie w suche lata gromadzą w sobie bowiem tyle garbników, że są mało soczyste i bardzo cierpkie.
Rewelacyjnie nadają się natomiast na przetwory (galaretki, dżemy, soki), do kandyzowania albo suszenia. Warto dodawać je do przetworów z innych owoców, np. jabłek czy porzeczek,bo poprawiają smak i dodają koloru
(wystarczy 10 proc. soku z aronii dodane do soku z jabłek, by całość miała wspaniałą purpurową barwę).
Duża zawartość garbników sprawia, że z owoców aroni można przyrządzić pyszną nalewkę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz